„Strzegom jest przyjazny dla koni, jest dużo kategorii do wyboru, dobrze przygotowana trasa krosu, konie mogą się tu wiele nauczyć” - o swoich doświadczeniach na zawodach Strzegom Horse Trials opowiada Michael Jung, aktualny wicemistrz świata.
Ile razy startowałeś na Strzegom Horse Trials?
Michael Jung: Myślę, że pierwszy raz byłem w Strzegomiu w 2006 r., nie byłem każdego roku, ale na pewno siedem, osiem razy.
Czy SHT to obowiązkowy przystanek w planie startów?
Właściwe tak. Strzegom posiada bardzo dobrą, szeroką ofertę, jest dużo kategorii do wyboru i można przyjechać z wieloma końmi.
Brałeś udział w wielu edycjach SHT. Czy SHT z roku na rok się zmienia?
Myślę, że za każdym razem, patrząc od początku tych zawodów do teraz coś się zmienia, polepsza, zmienia się na plus.
Bierzesz udział w największych imprezach. Czy SHT dużo się od nich rożni?
Różnica jest na pewno w ofercie. Na innych zawodach to zazwyczaj dwie, trzy kategorie, w których zawodnik może wystartować. W Strzegomiu jest ich znacznie więcej i to uważam osobiście za bardzo dobre.
Coś najbardziej zapadło Ci w pamięć z poprzednich edycji SHT?
Właściwie nie…ale, jak sięgnę pamięcią to Finał Pucharu Świata w 2010 r, to było coś naprawdę szczególnego.
Czy z pobytem w Strzegomiu wiążą się jakieś specjalne wspomnienia, anegdoty?
Nie, w tym momencie nic nie przychodzi mi do głowy. Może w tym roku coś takiego się wydarzy.
Dlaczego Twoim zdaniem co roku na SHT startuje światowa czołówka WKKW?
W moim przypadku jest tak, że moje konie bardzo dobrze się tu czują, a to przekłada się na wyniki. Myślę, że podobnie jest w przypadku innych zawodników. Strzegom jest przyjazny dla koni, jest dużo kategorii do wyboru, dobrze przygotowana trasa krosu, konie mogą się tu wiele nauczyć.
Jak wygląda Twój dzień na zawodach?
Są to przede wszystkim przygotowania do prób. Start w próbach, trening koni również tych, które nie biorą udziału. Ważne też jest zapoznanie się z trasą krosu, na to potrzebne jest trochę czasu.
Jesteś zdenerwowany tego dnia?
Nie, nie jestem. To dla mnie całkiem normalny dzień pracy.
Czy masz podczas zawodów jakiś swój specjalny zwyczaj, rytuał?
Nie, raczej nie.
Czy jesteś przesądny?
Nie, nie jestem przesądny.
A czy znasz taki przesąd, który mówi, że jeśli czarny kot przejdzie po drodze Twojej trasy z prawej na lewą stronę, to przynosi pecha? W Niemczech znany jest taki przesąd?
Tak znam go. U nas też taka sytuacja przynosi pecha.
W Polsce jest tak, że jeśli cofniesz się trzy kroki, to pech znika.
Nie wiedziałem o tym. Przesąd o czarnym kocie jest mmi znany, ale u nas nie ma takiego antidotum, żeby cofnąć się trzy kroki, to jest dla mnie nowe. Ale nie jestem przesądny.
O czym myślisz przed ujeżdżeniem, o czym przed crossem a o czym przed skokami?
Trzy dyscypliny… i w związku z tym są również różne przemyślenia i przygotowanie. Przed ujeżdżeniem trzeba się skoncentrować na programie, trzeba mieć go w głowie, żeby nie zapomnieć. Przed próbą terenową trzeba dokładnie przejść trasę krosu, zwrócić uwagę na szczegóły, które w trakcie przejazdu mogą się okazać kluczowe. W parkurze z kolei wszystko idzie dość szybko, w związku z tym trzeba mieć również dobrze zapamiętaną trasę przejazdu. Trzeba być skoncentrowanym. Niby relatywnie podobnie, ale koncentracja na czym innym.
Twój ulubiony koń w tym momencie, to…?
(4 sekundy zastanowienia się) … Sam… On jest szczególny… To koń numer 1.